sobota, 31 sierpnia 2013

Rozdział I

Rozdział I
-Martina wstawaj. - usłyszałam głos mamy, zerwałam się z łóżka. Dziś mój pierwszy dzień na planie. Byłam bardzo szczęśliwa. Szybko się ogarnęłam i zeszłam na dół.
-Fran Cię zawiezie po śniadaniu. - powiedziała mama stawiając na stole talerz z naleśnikami. Usiadłam do stołu, ale nie miałam ochoty jeść. Zjadłam połowę jednego. Gdy Fran skończył jeść pojechaliśmy. Szybko zajechaliśmy na miejsce. Wyskoczyłam z samochodu. Fran poszedł ze mną.
-Dzień dobry pani Stoessel. - powiedział ochroniarz przy wejściu.
-Dzień dobry. - powiedziałam i się uśmiechnęłam. Budynek był naprawdę duży. Na ścianie wisiała mini mapa gdzie iść. Poszliśmy do sali głównej, tam mieliśmy się dzisiaj zebrać. W sali było już trochę osób.
-Cześć Martina. - usłyszałam ciepły głos Martin'a.
-Dzień dobry. - usmiechnęłam się.
-A to kto? - spytał patrząc na Francisco.
-To mój brat Francisco. Może zostać?
-Oczywiście. Usiadźcie tam
- Martin wskazała nam ręką miejsca. Podeszliśmy tam i usiedliśmy. Czekaliśmy około 10 minut. Co chwila schodziło się coraz więcej osób.
-Dzień dobry wszystkim. - zaczął Martin stojąc na scenie. -Serdecznie witam na palnie serialu Violetta. Zapraszam do siebie Martine Stoessel, zagra ona tytułową Violette. - weszłam na scenę. -Mamy także na planie dwóch znanych aktorów Diego Romos oraz Pablo Espinosa. Zapraszam wad do siebie. - doszli do nas na scenę. Przywitałam się z nimi. -Teraz chciałbym zaprosić Jorge, Lodovice, Mercedes, Facu, Nico, Can. Dam wam chwilę na zapoznanie się a później bierzemy się ostro do pracy. - zeszłam ze sceny i wróciłam do Francisco. Podeszła do nas jakaś blondynka.
-Cześć jestem Mercedes, będę grała Ludmile.
-Hej jest Martina. - przytuliłam się z dziewczyną, zaczęłyśmy rozmawiać, Mercedes wydawała się naprawdę miła.
-Siemka laseczki, jestem Pablo.
-Cześć ja jestem Mercedes a to Tini.
-O Tini, będziemy grali parę.
-Grasz Leona?
-Co? Nie ja gram Tomasa.
-W scenariuszu pisało że będę z Leonem. Nie wiesz kto gra Leona?
-Ja gram Leona. - spojrzałan na chłopaka, był naprawdę przystojny.
-Cześć jestem Jorge.
-Aaa..
-To Martina. Jestem jej bratem Francisco. Miło mi. - ale jestem głupia.. czego tak zrobiłam?
-Miło mi was poznać. - chłopak mnie delikatnie przytulił na przywitanie. 
-Gotowi? A więc tak. W jednej garderobie będzie Martina, Mercedes. - ucieszyłam się z tego. - ..i Lodovica. - zaczęłam się rozglądać która to. Po chwili podeszła do nas ładna  dziewczyna z kruczo czarnymi włosami. - Reszta dziewczyn w drugiej. Jorge, Facu, Nico będą w jednej garderobie. Pablo będzie sam Diego tak samo. To idźcie zobaczyć garderoby. - poszłyśmy z dziewczynami do garderoby. Usiadłam na krześle a dziewczyny na kanapie wraz z Francisco. -Tak w ogóle, Martina ile masz lat? - spytała Lodovica.
-Mam 17 lat, a wy?
-Ja mam 18. - powiedziałam Mercedes.
-Ja też mam 18.
-A Ty Fran? - spytała Mercedes. Chyba się jej spodobał.
-Mam 18. - uśmiechnął się do dziewczyny. Później musiałyśmy iść na plan.
-Dobra pierwsza scena, Pablo i Martina. Jesteście na randce, lecz przychodzi Mercedes i mówi że Pablo wczoraj był z nią na randce. Marina odbiega z płaczem. Zaczynamy.
-Tomas tu jest tak pięknie.
-Ty jesteś piękna.
-Och Tomas. - chłopak objął mnie ramieniem. Przybiegła Mercedes.
-Tomas! Jak mogłeś, umaiwasz się ze mną a widzę Cię teraz z jakąś nieudaczniczką! - krzyczała Mercedes, ledwo powstrzymywała się od śmiechu. Uderzyła Pablo w twarz. Niestety nie wytrzymaliśmy, Pablo zaczął się głośno śmiać a my razem z nim.
-Dobra, kontynuujcie. Marina teraz Ty.
-Tomas o czym ona mówi? - wstałam z koca.
-Ja ten no wiesz.. - uciekłam z tamtąd.
-Dobra mamy to. - podeszłam do Mer i Pablo. Cały czas się śmiali.
-Byłyście genialne. - uścisnął nas Pablo. Może nie jest wcale jakiś zły.
-Dobra teraz Martina sida pod drzewem, podchodzi do niej Leon. Zaczynamy.
- poszłam na plan i usiadłam pod 'drzewem' schowałam głowę w ręce i udawałam że płacze.
-Wszystko w porządku?
-Tak.. - powiedziałam cicho.
-Na pewno?
-Nie, mój chłopak mnie zdradzał.
-Czyli nie jest dobrze. - usiadł obok mnie. -Jesteś naprawdę ładną dziewczyną. - usmiechnęłam się delikatnie.
-Naprawdę tak sądzisz?
-Tak. - odgarnął włosy z mojej twarzy. -Jestem Leon.
-Ja Violetta. - gdy skończyliśmy grać wszystkie sceny na dzisiaj poszłam do domu. Od razu rzuciłam się na łóżku. Byłam padnięta.

Oto pierwszy rozdział tego opowiadania. Serial nie będzie taki sam jak w telewizji. Postaram się dodawać przynajmniej rozdział dziennie. Zapraszam do czytania. ;))

Prolog.

Nowa historia.
                          Prolog
-Martina obudź się, dojechaliśmy. - usłyszałam głos mamy, otworzyłam oczy i spojrzałam przez okno samochodu.
-Tak właściwie to gdzie jesteśmy? - spytał Fran. Spodziewałam się tego, jak można być takim idiotą i nie wiedzieć gdzie ma się mieszkać.
-W Buenos Aires. - powiedziałam przez zęby. -Jak można takich rzeczy nie wiedzieć.
-No wiesz, przyjechaliśmy tu bo Ty, więc skąd mam wiedzieć? - Fran miał rację, przyjechaliśmy tu bo dostałam rolę w serialu 'Violetta' na Disney Channel. Cieszyłam się z tego, ale wiedziałam że Francisco nie jest zadowolony, nie chciał się już przeprowadzać, ja też nie. Ale to moja szansa, nie mogłam jej zmarnować. -No dzieciak wysiadajcie, to nasz nowy dom! - powiedział uradowany tata.

Dom był naprawdę duży. Zapomniałam że dostaniemy go od producenta serialu. Jutro jest pierwszy dzień na planie.
-No Tini wysiadaj.. - szturchnął mnie Fran.
-No już. - wysiadłam z samochodu, wzięłam swoją walizkę i weszłam do środka. Dom był naprawdę ładnie urządzony. Poszłam na górę szukać swojego pokoju, weszłam do pierwszego, niestety łazienka. Następny pokój był dla Francisco. Przeszukałam wszystkie pokoje został tylko jeden na samym końcu otworzyłam drzwi.

Pokój bardzo mi się spodobał. Był w moim stylu. Cieszyłam się że nie był różowy, wkońcu nie jestem małą dziewczynką. Rzuciłam się na łóżko. Po chwili przyszedł Francisco.
-Łaa ale masz pokój. - rzucił się obok mnie na łóżko.
-Martina, Fran chodźcie na dół. - zeszliśmy oboje do salonu, usiedliśmy na kanapie. - Fran pojedziesz ze mną i odbierzesz wszystkie dokumenty związane z twoją szkołą.
-A ja po co tu przyszłam? - nie miałam ochoty tam siedzieć, więc chciałam żeby przeszli do konkretów.
-Martina spokojnie. - powiedział tata.
-A Ty Martina pamiętaj że będziesz miła lekcje na planie i to masz się do tego przykładać. Szkoła jest bardzo ważna, pamiętaj że złe oceny będą oznaczały zawieszenie gry.
-To tyle, mogę już iść.
-Tak. - poszłam na górę do swojego pokoju.