niedziela, 1 września 2013

Rozdział II

                     Rozdział II
Dzisiaj sama wstałam, nie mogłam się doczekać aż pojadę na plan. Najlepiej chyba dogaduje się z Pablo, Lodo i Mer. Chciałbym też zaprzyjaźnić się z Jorge, ma 19 lat, jest starszy ale bardzo przystojny.
-Tini szybko! - krzyknął Fran. On też chyba chce jechać, ma jeszcze 3 tygodnie wakacji, więc jeździ ze mną na plan.
-Już idę!
-A śnIadanie? - spytała mama.
-Zjemy na planie. - odpowiedzieliśmy razem. Wyszliśmy z domu, szybko dojechaliśmy na miejsce.
-Francisco mogę z tobą porozmawiać? - spytał Martin.
-Pewnie, a o co chodzi?
-Mam dla Ciebie taką propozycje, co Ty na to żeby zagrać w serialu, zagrałbyś nowego chłopak w studio.
-Yyy..
-Oczywiście że się zgadza! - odpowiedziałam za niego.
-To świetnie, przyniosę Ci scenariusz i za tydzień będziemy z tobą nagrywać. - Martin nas zostawił.
-Fran będziesz ze mną grał! - krzyknęła. Francisco zaczął skakać i się cieszyć. Gdy się już uspokoił poszliśmy do sali głównej.
-Hej Tini, Fran. - przywitała się z nami Mer.
-O Martina! - usłyszałam głos Pablo, nie zdąrzyłam nic powiedzieć, bo chłopak od razu mnie przytulił.
-Ciebie też miło widzieć. - zaśmiałam się. Pablo wreszcie mnie puścił. -Francisco będzie z nami grał! - krzyknęłam.
-Kogo? - od razu spytała Mercedes, chyba najbardziej się z tego ucieszyła.
-Jakiegoś nowego chłopak.. - powodział Fran.
-Marco? - spytała Lodo.
-Nie wiem, chyba tak.
-O to będziesz moim filmowym partnerem. - zaśmiała się Lodovica. Zobaczyłam że do sali wchodzi Jorge. Chciałam do niego podejść lecz pierwsza zrobiła to Candelaria.. chyba tak ma na imię. No cóż, spróbuje kiedy indziej. Po chwili przyszedł reżyser.
-Dobra dzieciaki, chodźcie zaczynamy. Teraz Martian robi sobie spacer i spotyka Jorge, który wychodzi ze Studio. Wpadają na siebie, Martina upada na ziemię i Jorge ją łapie. Zaczynamy.
Zaczęłam iść po planie. Nie wiedziałam jak na niego wpaść, więc chciałam to zrobić naturalnie, zamknęłam oczy i jakoś poszło. Jorge mnie złapał, patrzyliśmy sobie w oczy, czułam się cudownie jak w bajce, a on był moim księciem. Niestety musiałam kontynuować.
-Przepraszam.
-Nic się nie stało. - powiedział Jorge pomagając mi wstać na prosto, dalej patrzyliśmy sobie w oczy.
-To Ty.
-Co?
-Dziewczyna z parku, co z twoim chłopakiem?
-Nie jesteśmy już razem.
-Przykro mi.
-Mi nie. Uczysz się tu?
-Tak.
-Czyli masz talent.
-No niby tak. - zaśmiał się Jorge. -A Ty śpiewasz?
-Ludzie mi mówią że mam głos po mamie ale nie sądzę.
-Twoja mama śpiewa?
-Śpiewała. Nie żyje od kilku lat. Moja mama to Marija Saranowo.
-Ta gwiazda?
-Tak. - w oczach zakręciła mi się łza.
-Przepraszam nie powinienem o to pytać.
-Skąd mogłeś wiedzieć.
-A może pójdziesz ze mną i mi zaśpiewasz. - Jorge złapał mnie za rękę.
*Rozmowa Fran i Cami*
-Ej widzisz to? To Leon z jakąś dziewczyną.
-Jest naprawdę ładna. - powiedziała Lodo.
-Chodź pójdziemy za nimi. - dziewczyny poszły za Leonem i dziewczyną. Stały w drzwiach i patrzyły z otwartą buzią jak dziewczyna śpiewa. Gdy skończyła zaczęły bić brawo.
-Masz prawdziwy talent! - powiedział Leon.
-Dziękuję.
-O Leoś a może przedsawisz nam swoją nową koleżankę.
-To Violetta i ona zapisuje się na egzamin.
-Co? - spytała zdziwiona.
-Masz talent nie można go marnować. Ja Ci pomogę. - chłopak pocałował dziewczynę w policzek.
-Mamy to! - krzyknął ktoś, a ja stałam i tylko patrzyłam na Jorge który stał na przeciwko mnie.
-Wszystko w porządku? - spytał i się zaśmiał.
-Co? Aa... tak. - odpowiedziałam znowu się zaśmiał. - nie śmiej się ze mnie. - szturchnęłam go lekko w bok łokciem.
-Tini! - usłyszałam głos Pablo więc poszłam do niego. Naprawdę go lubię.
                            Jorge
Po tej scenie gdy patrzyliśmy sobie w oczy, ja chyba coś poczułem, a gdy ją pocałowałem w policzek.. Jorge uspokoj się, ona jest młodsza o dwa lata, a poza tym chyba woli Pablo. Jednak postanowiłem z nią trochę pogadać.
-Cześć Jorge! - usłyszałam głos Can. Ta dziewczyna uczepiła się mnie, mam jej dość po 2 dniach.. niechętnie się do niej odwróciłem. -Co u Ciebie?
-Wiesz chciałem własnie z kimś pogadać, przepraszam. Odeszłem do niej i podeszłem do Tini. Na szczęście siedzialam sama. Usiadłem obok niej.
-Co robisz? - spytałem. Ale ze mnie idiota!
-Przypominam sobie tekst. - podniosła głowę i usmiechnęła się do mnie.
-Masz śliczny uśmiech. - czy ja to powiedziałem na głos?!
-Dziękuję.  - zaczęła się rumienić, wyglądała tak słodko. -A Ty nie przypominasz sobie tekstu?
-Nie, ja teraz chyba nie gram.
-Przecież zaraz gramy scenę w kawiarni.
-A no tak, poczekaj.  - gdy szedłem po scenariusz zobaczyłem tylko jak Tini się za mną ogląda i się śmieje.
                          Martina
-Już jestem. - uśmiechnął się do mnie.
-Masz słodkie dołeczki. - usmiechnęłam się czule do niego.
-Dzięki. - nie wiedział jak się zachować.
-Przepraszam jeśli powiedziałam coś nie tak.
-Nie, powiedziałaś wszystko tak. To chyba brzmi trochę bez sensu.
-Trochę. - zaczęliśmy się śmiać.
-Tini! - podszedł do mnie Pablo. - O i Jorge, siema.
-Siema.
-Co tak tu siedzicie sami? - spytał Pablo. -Rozmawiamy. - spojrzałam na Pablo tak żeby zrozumiał że chce zostać sam z Jorge.
-Spoko Tini bo Ci żyłka pęknie. Już sobie idę. - miałam ochotę go udusić.
                        Mercedes
-Fajnie że będziesz z nami grał. - uśmiechnęłam się do Francisco.
-Uu twoja sister i Jorge? - o co chodzi? Tini kręci z Jorge?
-Co?! - spytał szybko Fran.
-No siedząc sobie tam sami, wygoniła mnie od nich.
-Okej, to ja idę po coś do picia.
-Poszedł tam prawda? - spytał Pablo.
-Z pewnością. - zaczęliśmy się śmiać.
                         Violetta
-Naprawdę jesteś z Meksyku?
-Tak, przeprowadziłem się tu rok temu.
-Mieszkałam kiedyś w Meksyku, przez 2 lata.
-Tak gdzie?
-W.. - nie zdąrzyłam dokończyć, bo Francisco mi przeszkodził.
-Cześć siostra i gościu. - wepchnął się między mną a Jorge i usiadł na ławce.
-To Jorge.
-Właśnie.
-No to cześć siostra i Jorge.
-Pa Francisco, idziemy Jorge? - spytała bo właśnie mieliśmy iść na obiad.
-Pewnie. - powiedział a ja pociągnęłam go za rękę. Gdy siedzieliśmy już na stołówce.
-Twój brat jest trochę..
-Dziwny?
-Miałem na myśli nadopiekuńczy. - Jorge się zaśmiał. Ma taki uroczy śmiech.
-Masz rację, ale wiem że bardzo mnie kocha i ja go też.
-To fajnie że jesteście takim zagranym rodzeństwem. A z moją starszą siostrą nie mam prawie wcale kontaktu odkąd się przeprowadziła.
-Czemu?
-Tak jakoś wyszło. Ona ma teraz męża i nie ma czasu. Ale wcześniej też nie mieliśmy dobrych kontaktów.
-Przykro mi naprawdę. - delikatnie dotknęłam dłoni Jorge, lecz po chwili ją zabrałam. -Przeprasza. - powiedziałam.
-Nic się nie stało. - usmiechnął się do mnie.
-Martina i Jorge na plan! - wzywali nas przez głośniki. Rozejrzałam się do około nikogo nie było.
-Chyba musimy iść. - powiedziłam.
-Chyba masz rację. - Jorge pociągnął mnie za rękę i zaczęliśmy biec. Oczywiście nie puścił moje ręki j gdy byliśmy tam dalej trzymaliśmy się za ręce.  Wszyscy się na nas patrzyli. Dopiero po chwili puściłam dłoń Jorge.
-To co, zaczynamy? - powiedziałam żeby skończyć tą niezręcznął ciszę.
-Tak, zaczynamy. - powiedział reżyser. -
Martina Jorge na plan. - poszliśmy. Teraz miała być scena w kawiarni czyli pierwsza randka Violi i Leona.
*Scena w kawiarni*
-Pięknie wyglądasz powiedział Leon, patrząc na dziewczyne.
-Dziękuję. - Violetta pocałował go w policzek.
-Usiądźmy. - odsunął jej krzesło. Gdy już siedzieli na przeciwko siebie.
-Jesteś naprawdę śliczna.
-Leon nie przesadzaj.
-Nie przesadzam. - wstał z krzesła i podszedł do dziewczyny przykucnął przy niej.
                          Martina
Jorge zrobił coś czego w scenariuszu nie było podszedł do mnie.
-Jesteś najpiękniejszą kobietą jaką kiedykolwiek widziałem.
-Leon.. - nie chciałam przerywać, bo przecież reżyser powinien to robić.
Jorge zbliżył swoją twarz i mnie pocałował. Odwzajemniłam pocałunek. Lecz po chwili się opamniętałam, odsunęłam się od chłopak.
-Przepraszam, ale tego chyba nie było w scenariuszu. - powiedziałam z nutką oburzenia.
-Tak, ale to będzie dobre. Weźmiemy to do serialu.
-Mhm. - powiędziałam. Jorge cały czas się na mnie patrzył. Nie miał prawa mnie całować, ledwo się znamy. -Przepraszam ale chce iść do domu, mogę?
-Tak idź. Jutro skończymy.
-Francisco, chodź.
-To cześć dziewczyny. - powiedział i poszedł za mną. Od razu poszłam do swojego pokoju. Nie chciałam z nikim rozmawiać. Jorge to zwykły dupek, nie miał prawa mnie całować. Byłam strasznie zła na niego.
                            Jorge
Nie powinienem tego robić.. Martina od razu pojechała do domu. Jest na mnie wściekła. Na pewno mnie nienawidzi. Wszystko zespółem, teraz będzie tylko ze mną rozmawiać jak będzie musiał. Tini nie było więc pozwolili mi iść do domu, bo ja miałem sceny dzisiaj tylko z nią. Wróciłem do domu i cały czas o tym wszystkim myślałem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz